Dolina Voje to kolejna alpejska dolina położna w Triglavskim Parku Narodowym. Nie jest tak popularna jak leżąca obok dolina Bohinj, ale w drodze do niej można spotkać…. słonia. Chcecie wiedzieć o czym mówimy? Zapraszam do lektury.
Dolina Voje
Alpejska dolina Voje powstała podczas ostatniej epoki lodowcowej na skutek wycofującego się lodowca z tamtych okolic. Czyli tak samo jak sąsiednia dolina Bohinj, która jest zdecydowanie większa i którą znacie już z naszego poprzedniego tekstu (kto nie czytał do zapraszam do nadrobienia zaległości). Za to dolina Voje jest bardziej urokliwa i spokojniejsza. Każda z nich jest inna na swój sposób. Dolina Bohinj może się poszczycić wielkim jeziorem, a dolina Voje może się za to pochwalić wspaniałymi łąkami, na których m.in. wypasane są zwierzęta.
Wąwóz Mostnica
Wyobraź sobie krystalicznie czystą wodę przedzierającą się przez skały w głębokim wąwozie. Wąwóz ten ma 2 kilometry długości, miejscami tylko 1 metr szerokości, a czasem nawet 20 metrów głębokości. Cały czas przepływa przez niego rzeka Mostnica, która kształtuje wśród otaczających ją skał liczne zagłębienia, półki skalne czy nawet naturalne rzeźby. Woda wypływająca ze źródeł krasowych nie jest mętna, ale nadal ma w sobie wystarczającą ilość żwiru i piasku, aby przez cały czas powolutku powstawały różne formy erozji. To właśnie tam, w tym wąwozie ukryty jest słoń. Tak więc chodźmy go poszukać.
Trasa przez wąwóz
Pół dnia – tyle potrzebujemy aby spokojnie przejść się wąwozem Mostnica i doliną Voje, aż do wodospadu. Po co się spieszyć, przecież jesteśmy na urlopie i mamy czas. Jest piękna pogoda, ciepło, bardzo ciepło, czasami nawet za ciepło więc pomysł spaceru przez wąwóz wydaje się idealny.
Samochód zostawiamy na parkingu w miejscowości Stara Fuzina, przed samym wejściem na szlak. Oznakowanie jak to w Słowenii, czyli średnie ale udaje nam się na ten parking trafić – koszt: 1,5 euro za 1h lub 10 euro za dobę płatne w parkomacie. Z prawej strony parkingu patrząc w kierunku północnym rozpoczyna się szlak. Na początku prowadzi on przyjemną ścieżką wzdłuż lasu, aż do wysokiego kamiennego mostu (zwanego też „diabelskim mostem”). Jak spojrzysz w dół to 20 metrów niżej zobaczysz rzekę Mostnicę. To właśnie w tym miejscu wąwóz jest najgłębszy, a widok w dół dla kogoś kto ma lęk wysokości może spowodować lekkie zawroty głowy.
Idziemy dalej lewą stroną do góry, aż dochodzimy do kolejnego mostku. To tam w sezonie (najczęściej pomiędzy kwietniem a październikiem) pobierana jest opłata za wstęp: 3 euro za osobę dorosłą, dzieci do 6 roku życia gratis (w pewnych godzinach, bo jak wracaliśmy późnym popołudniem to budka z biletami była już zamknięta). Znajduje się tam również tablica informacyjna, a miły Pan sprzedający bilety tłumaczy dokładnie trasę. Idziemy zgodnie ze szlakiem prawą stroną wąwozu. W miejscach gdzie wąwóz się poszerza można zejść nad samą wodę i to tam w pewnym miejscu natrafiamy na formację skalną przypominającą głowę słonia wraz z trąbą.
Po dotarciu do kolejnego kamiennego mostu przechodzimy na jego drugą stronę. Teraz szlak prowadzi z lewej strony wąwozu i zaczyna coraz bardziej piąć się w górę. W pewnym momencie dochodzimy do asfaltowej drogi. Prowadzi ona do znajdującego się nieopodal dużego schroniska Planinska koča na Vojah. Można tam odpocząć, coś zjeść, napić się, a nawet wynająć pokój czy łóżko. Schronisko ma dwa spore atuty: kapitalny widok na góry i dolinę Voje oraz dodający energii i siły plac zabaw czyli dla każdego coś miłego. Tam robimy sobie odpoczynek i dajemy upust dziecięcemu nagłemu przypływowi energii, którą muszą natychmiast wykorzystać na placu zabaw.
Dojście do wodospadu
Dalej mamy już prostą ścieżkę w stronę doliny, która przepięknie otwiera się za XIX wiecznym kamiennym mostkiem – bardzo dobre miejsce na kolejny przystanek. Mijamy kilka domów, łąki, pasące się zwierzęta, skoszone trawy, które są w trakcie zbierania. Sielski krajobraz. Idziemy na koniec doliny, gdzie mijamy po prawej stronie zabudowania będące czymś pomiędzy knajpą a restauracją, gdzie podobno również można coś zjeść. Mówię prawdopodobnie, ponieważ zaglądając tam w poszukiwaniu czegoś do picia poczuliśmy się tak, jakbyśmy trochę przeszkadzali. W każdym razie wodospad Mostnica znajduje się 100 metrów od tych budynków. Dojście do niego kończy się przy barierce ochronnej. Za nią możemy oglądać 21 metrowy wodospad. Tam robimy krótką przerwę i wracamy. Najpierw do schroniska, gdzie przecież obowiązkowo musimy „zaliczyć” jeszcze plac zabaw. A potem już zgodnie ze szlakiem cały czas prosto w dół (nie przechodzimy ponownie przez mostek na drugą stronę).
Trasa którą zrobiliśmy z parkingu w Starej Fuzinie do samego wodospadu ma 5 kilometrów w jedną stronę i powinna zając ok 2 godziny. Łatwo policzyć, że cała wycieczka miała 10 kilometrów długości i w sumie zajęła nam 6 godzin. Bo jak już wcześniej pisałam: na urlopie nie ma po co się spieszyć.
Jak Wam się podobało?
Booking.comJeśli szukasz innych atrakcji w Słowenii zapraszam do przeglądnięcia naszego zestawienia najlepszych słoweńskich wodospadów albo wąwozów. A na mapie poniżej znajdziesz pozostałe miejsca, które warto zobaczyć.
14 komentarzy
Fajnie ze z takim dzieckiem małym się da przejść. My tylko takich poszukujemy teraz 😉
Pięknie ta Słowenia wygląda na Waszych zdjęciach. Nie byłam nigdy w Słowenii, ale kilkoro znajomych bardzo polecało mi ten kraj na wypoczynek.
Piękne miejsce na wycieczkę z dziećmi 🙂 I tak dziwię się, że maluchy tyle dały radę przejść! Dawno nie byłam w górach i tak mi teraz tęskno, w końcu przeszłabym się trochę, szczególnie taką piękną doliną. Naprawdę piękne miejsce 🙂
Jakie widoki! Piękne miejsce na rodzinny wyjazd. W moim przypadku byłby to romantyczny pobyt w górach, ale przecież to też doskonały pomysł na spędzenie czasu 🙂
Piekne zdjęcia i wspaniała przygoda! Podziwiam takie wyprawy z dziećmi, choć czasami chyba jest tak, ze dzieci mają więcej energii, niż my:)
Niesamowita wyprawa, której mogę tylko pozazdrościć. 😉
Kocha góry i chętnie wybierzemy się z rodziną w to miejsce. Na zdjęciach wygląda interesująco. Jeszcze tylko noclegi i urlop za rok zaplanowany 😉
Uwielbiam Słowenię… będę tam za tydzień, ale niestety tylko na pół dnia 🙂
Uwielbiam zdjęcia na blogach. Zwłaszcza w dobrej jakości.
Czy ten wąwóz udałoby sie przejechać w całości rowerem?Cały czas bijemy się z myślą czy brać rowery, chociaż to trochę spowolni nasz dojazd, bo mamy bagażnuk dachowy… i zastanawiamy się czy jest sens brać je ze sobą. Możecie coś doradzić ;)?Jedziemy na 2 tygodnie, ale mamy podobny plan do Waszego, tylko pojedziemy jeszcze do Logarskiej Dolini i na Wielką Planinę.
Nie pamiętam żebyśmy widzieli tam kogoś na rowerach 🙂 ale w kilku miejscach może być ciężko z rowerem. Jak macie podobny plan do naszego to będzie dość intensywnie ale fajnie 😉
dziękuję, no to odpuścimy rowery i będziemy się cieszyli trekkingiem 😉
Cześć,
A czy da się przejśc ten szlak z wózkiem (dość „terenowym”)?
Pozdrawiam
W dolinie Voje nie byłby to problem. Natomiast w wąwozie zalecam nosidełko, bo z wózkiem może być ciężko.