Łamana Skała była celem naszej wycieczki w ostatnią niedzielę. I pokazała nam, że Beskid Mały jest mniej popularny niż jego sąsiedzi czyli szlaki w Beskidzie Śląskim czy Żywieckim. Zupełnie nam to nie przeszkadzało.
Łamana Skała to drugi po Czuplu najwyższy szczyt Beskidu Małego i jednocześnie trzeci szczyt z tej części Beskidów, który planowaliśmy zdobyć w ramach prowadzonego obecnie projektu „Mała Korona Beskidów z dziećmi”. Dlatego pewnej słonecznej niedzieli pojechaliśmy do miejscowości Rzyki i zostawiając samochód na parkingu przy stacji narciarskiej Czarny Groń wyruszyliśmy na szlak. Prowadzący tamtędy żółty szlak doprowadził nas do „Rozejścia szlaków pod Smrekowicą”. Podejście to było bardziej strome niż się spodziewaliśmy. Ale później ścieżka biegła już łagodnie grzbietem nie stwarzający żadnych trudności.
Po drodze mijamy powstały w 1960 roku rezerwat przyrody Madohora. I to właśnie na jego obszarze znajduje się szczyt Łamanej Skały. Ale nie znajdziemy go bezpośrednio przy szlaku. Na szczęście w pewnym miejscu na drzewach umieszczono strzałki informujące, gdzie należy iść by stanąć na szczycie. Niestety w czasie naszego spaceru dojście do niego było trudno dostępne ze względu na powalone drzewa i wysokie krzaki. Tabliczka z nazwą szczytu i jego wysokością znajduje się na drzewie.
Nie zatrzymujemy się tam na długo. Żeby nie wracać tą samą drogą, kierujemy się szlakiem w stronę Chatki na Potrójnej, mając nadzieję znaleźć wkrótce górną stację wyciągu narciarskiego Czarny Groń. Planujemy zejść po stoku w dół kierując się bezpośrednio w stronę parkingu. O dziwo budynki te widać bezpośrednio ze szlaku mimo sporych zarośli. To właśnie tam robimy sobie dłuższą przerwę delektując się widokami na okolicę. Naszego zejścia nie zobaczycie na mapie turystycznej, bo niestety nie da się go odznaczyć. Ale powiem Wam, że ta część Beskidu Małego choć wydaje się mało popularna to nic nie traci ze swojego uroku. Polecamy Wam takie trasy jeśli nie chcecie chodzić wśród tłumów ludzi. My takich nie spotkaliśmy.
2 komentarze
ciężka trasa jak na dzieciaki 🙂
Skąd taki pomysł? 🙂