Miedziany blaszak, dziura na kasę bez dna. Płomień. Jaki płomień? Chyba kupa żelastwa, kto to utrzyma? W końcu po 5 latach i prawie 8 mln zł później zakończono budowę Pawilonu Ognia, który jeszcze trakcie prac budowlanych przemieniał się w Muzeum Ognia.
Początek
Wyrastało to przy głównej drodze przebiegającej przez Żory i straszyło przez kilka dobrych lat. Wzbudzało irytację mieszkańców, znudzonych już rozwlekłością w czasie budowy i kontrowersjami plątającymi się przy powstawaniu nowego symbolu miasta. Wszyscy zastanawiali się co z tego będzie i kiedy skończą się pieniądze w kasie miasta jak i spółki powiązanej z nim, na ukończenie dokładnie nie wiadomo czego. Pierwotnie budynek miał kosztować ok 1 mln zł i jako Pawilon Ognia miał być wizytówką oraz promować Żory wśród turystów i inwestorów. Ostatecznie po licznych zmianach koncepcji, przestojach, szukaniu innych możliwości finansowania kto wie czego tam jeszcze, dzięki 5 mln dotacji z Unii projekt udało się ukończyć. Uroczyste otwarcie miało miejsce na początku grudnia 2014 roku. Od tego czasu muzeum odwiedzają mniejsze i większe grupki ludzi.
Wnętrze
Na początek dostajemy zaproszenie na krótki seans filmowy, podczas którego zostajemy wprowadzeni w tematykę ognia i rzeczy oraz miejsc z nim związanych. Oglądamy przy tym migawki z miasta Żory oraz jego okolic.
Następnie przechodzimy na dolny poziom budynku i zwiedzamy już sami. Stworzono tam pięć stref tematycznych przez które prowadzi ścieżka edukacyjna. I tak począwszy od ognia w czasach prehistorycznych, przez antyk i wieki średnie podążamy do ściany ognia. Dalej zapoznajemy się z motywem ognia w kulturach całego świata, a na końcu udajemy się do sali eksperymentalnej, gdzie znajdują się urządzenia tłumaczące zjawiska, które towarzyszą żywiołowi ognia.
Ale tak na prawdę to co to oznacza? Oznacza to tyle, że w Muzeum Ognia dzięki całkiem ciekawym multimedialnym ekspozycjom możemy m.in spróbować zapalić ogień olimpijski, rozpalić ogień bez użycia zapałek albo pobawić się w strażaka i samemu ugasić pożar.
Dla dzieci, które mogą wszystkiego dotknąć, poruszać, sprawdzić i przy okazji widzą tego efekt czy zmianę, jest to olbrzymia frajda. Dla nieco starszych też przygotowano coś ciekawego. A mianowicie na tylnej stronie biletów wstępu jest test wiedzy czyli 10 pytań na które odpowiedzi znajdziemy właśnie w całym Muzeum Ognia. Pytania są różne, czasem proste, czasem trudniejsze, ale za to przy wyjściu z muzeum postawiono specjalną maszynę, która w kilka sekund sprawdzi i poda wynik naszego testu.
Gdzieś tak w połowie oglądania docieramy reklamowanej jako jedna w większych atrakcji tego obiektu czyli do „ściany ognia”. Owszem, dzieci mają świetną zabawę, a dorośli? Hmm, jakoś inaczej wyobrażałam sobie ścianę ognia, ale cóż, najwyraźniej trzeba otwierać granice własnej wyobraźni 😉
Najmniej ciekawy dla dzieci wydaje się być obszar duchowości, gdzie można zapoznać się z motywem ognia w kulturach całego świata. W zamyśle jest to miejsce odpoczynku i refleksji. Ale dzieci (a przynajmniej nasze) nie znają tych pojęć. W zasadzie nie ma im się co dziwić, znacie dziecko, które siądzie i odpocznie jeśli kawałek dalej znowu można coś dotknąć albo czymś poruszać? Przecież tam coś jest ciekawego i natychmiast to trzeba zobaczyć. A dorosły? Prawdopodobnie zaduma się na chwilę,a potem pójdzie sprawdzić przy którym kolejnym urządzeniu buszuje jego pociecha.
Ostatnia dział tematyczny Muzeum Ognia nosi tytuł „Mędrca szkiełko i oko”. To tam poznajemy urządzenia, która pokażą nam zjawiska jakie towarzyszą temu żywiołowi ognia. Można tam wszystkiego dotknąć oraz sprawdzić co się stanie po naciśnięciu odpowiednich przycisków.
I jest jeszcze jedna rzecz, z która można się zapoznać w Muzeum Ognia – jest to krótka historia miasta Żory. Z informacji tych dowiadujemy się, że nazwa miasta pochodzi od żaru, ale pod koniec XIV wieku pod dużym wpływem ówczesnej gwary śląskiej nazwa ta przekształca się na Żory.
Maskotką Żor jest mały uśmiechnięty płomyk zwany „Żorkiem”, którego postać można spotkać w obrębie centrum miasta. Jest również przewodnikiem w Muzeum Ognia jako oczywisty jego symbol. Dlaczego oczywisty? Ano dlatego, że miasto kilkukrotnie trawione było przez wielkie pożary, m.in w 1552 r. (spłonęła wtedy połowa miasta), 1661 r., 1702 r. (spłonęła wtedy cała drewniana zabudowa miasta) czy 1807r. To właśnie 11 maja 1702 roku po wielkim pożarze mieszkańcy miasta przeszli przez pozostałości po mieście i obok pogorzeliska w błagalnej procesji dziękując Bogu za życie oraz prosząc o odwrócenie klęsk pożarów nawiedzających Żory. Na pamiątkę tego pochodu i zgodnie ze złożonym wówczas przyrzeczeniem co roku w rocznicę tamtej procesji w Żorach odbywają się obchody Święta Ogniowego. W obecnych czasach jest to wieczorna procesja mieszkańców z pochodniami wokół rynku, a od 2013 roku również organizowany jest Żorski Bieg Ogniowy.
Dodatkowe informacje:
Muzeum Ognia:
- jest czynne od wtorku do piątku w godzinach: 9:00 – 16:00
- soboty, niedziele i święta w godzinach: 10:00 – 17:00
- ceny biletów: normalny – 16zł, ulgowy – 12zł, dzieci do lat 3 – bezpłatnie
- adres: Żory, ul. Katowicka 3 (jedno z głównych skrzyżowań w mieście, popularnej „wiślanki” z droga w kierunku Pszczyny); nie da się nie zauważyć tego obiektu przejeżdżając obok
27 komentarzy
Naprawdę swietny wpis, a muzeum warte odwiedzin 😉
Bilet z testem wiedzy. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem 🙂 A tak zupełnie poważnie mam ogromna nadzieję, że w naszym kraju będzie pojawiało się coraz więcej muzeów tego typu. Takich, w których nie tylko ogląda się nudne eksponaty, ale dotyka się, wypróbowuje i doświadcza na sobie. Muszę przyznać, że jara mnie to, a nie jestem już dzieckiem 🙂
Pomimo specyficznej formy budynku, która nie wszystkim musi się spodobać (zewnętrzna elewacja) to po Waszych zdjęciach i opisie wygląda zachęcająco!
To muzeum zapowiada się ciekawie. Jak kiedyś będę w tamtych okolicach rozważę odwiedziny.
Fajnie, że można aktywnie spędzić tam czas!
Muzeum wydaje sie byc bardzo ciekawym miejscem choc wyglada faktycznie…kontrowersyjnie 😉
Hmm…szczerzemowiac, mieszane mam uczucia, ale z ciekawosci jesli bede to zajrze. 🙂
Z zewnątrz nie jest tak atrakcyjne, jak w środku. – taka niepozorna gratka edukacyjna.
O rany, nie wiedziałam, że coś takiego jest! Z zewnątrz wygląda bardzo ciekawie, nieco strasznie, inaczej! Dodam do listy miejsc do odwiedzenia i jak będę w pobliżu na pewno odwiedzę to miejsce 🙂
Świetna atrakcja dla małych i dużych chłopców, którzy marzyli żeby zostać strażakami 🙂
Prawdę powiedziawszy, słyszę o tym muzeum po raz pierwszy… Bardzo się cieszę, że zostało opisane. Być może wybiorę się do niego w tym roku, bo bardzo lubię interaktywne miejsca 🙂
Fajnie, można pojechać z dzieciakami w czasie ferii 🙂
No prawie Bilbao .-) Architektonicznie. Mimo wszystko chyba nie jest tak dobre, by specjalnie się tam wybrać? Na Kopernika nie wygląda .-)
Wiesz, to zależy co kto lubi 😉
Fajnie, że powstają takie miejsca. Będąc przy Katowickiej w Żorach, po prostu warto odwiedzić Muzeum Ognia.
Budynek nie zachęca, ale samo muzeum wydaje się ciekawym miejscem.
O, czyli pomysł podobny do wrocławskiego Hydropolis, tylko trochę na odwrót 😀 Tam niestety nie ma aż tylu interaktywnych zabaw dla dzieci.
16 złotych wydaje się nieco drogo za coś takiego… ale abstrahując – dla mnie dziwnym jest, że Żory świętują ten ogień, który przecież kilkukrotnie zniszczył miasto. To tak jakby w mieście niszczonym przez zarazy zrobić Muzeum Chorób i się tym szczycić…
Może nie jestem dobra w architekturze i nie znam się – budynek mnie przeraża bryłą. Ale za to uwielbiam muzea, w których nie tylko czyta się i ogląda, ale także dotyka, próbuje i eksperymentuje. Brawo Żory!
Nie wiedziałam, że istnieje takie miejsce. Ciekawe muzeum 🙂
Brzmi to dość ciekawie i choć nie mam dzieci, to jeśli będę w okolicy, chętnie się tam wybiorę. Widać, że włożone jest tu mnóstwo pracy i pieniędzy. Co prawda sam budynek nie robi specjalnie dobrego wrażenia, ale chociaż jego kolor nawiązuje do ognia.
Ciekawy pomysł na muzeum. W sumie to cieszę się, że udało się doprowadzić inwestycję do celu, bo jeszcze nie słyszałam o takiej tematyce muzeum. Z pewnością wpadnę jak będę w okolicy
Naprawdę ciekawe miejsce, nie słyszalam o nim wczesniej. Jak będę w okolicy to pomyślę 🙂
Sam pomysł i idea Muzeum bardzo fajna, aczkolwiek wykonanie takie… no średnie bym powiedziała. Mi bryła budynku wydaje się zwyczajnie paskudna.
Budynek ma ciekawą rzeźbę, na pewno jest unikatowy
Słyszałam o tych irytacjach i długim procesie powstawania. Dobrze, że jednak udało się stworzyć coś fajnego ☺
Tyle razy tamtędy przejeżdżałam nie zdając sobie sprawy, że to muzeum ognia :p Z czystej ciekawości bym tam poszła 🙂