Piran – nawiązujący stylem do Wenecji czy modny kurort Portoroz – to tylko wstęp do atrakcji słoweńskiego wybrzeża Adriatyku
Do Portoroz trafiam w lutym. W Polsce zimno i brzydko. W Słowenii na wybrzeżu jest przyjemne 10 stopni i słońce, którego tak brakuje nam ostatnio w zimnej i deszczowej Polsce. Miasteczko dopiero budzi się do życia. Jest przyjemna cisza i spokój, mimo że w sezonie letnim Portoroz dzielnie dzierży palmę pierwszeństwa jako najmodniejszy słoweński kurort. Potęguje to bliskość historycznego Piranu, na którego kształt duży wpływ miała Republika Wenecka – wąskie i kręte uliczki, liczne place z Placem Tartini na czele (po słynnym skrzypku i kompozytorze Giuseppe Tartini) oraz kościoły z najsłynniejszą Katedrą św. Jerzego. Liczne muzea zachęcają do wizyt w ich progach.
Nazwa Portoroz (z języka włoskiego Portorose) może kojarzyć się z kwiatami, ale w rzeczywistości miasteczko zostało nazwane na cześć Kościoła Maria delle Rose – Maryi Różańcowej. Protoroz było znane od XIII wieku dzięki odkrytym przez mnichów właściwościom leczniczym wody morskiej i błota – miał to istotny wpływ na rozwój kurortu. Pod koniec XIX wieku znalazła się firma, która zbudowała kompleks hotelowy i spa.
W okolicy znajdziecie przynajmniej dwa parki krajobrazowe: Secovlje Saltpans Regional czy Naravni rezervat Strunjan – Stjuža. Jak również liczne ścieżki piesze i rowerowe. Sečovlje Saltpans Regional to jedno z najważniejszych obszarów słoweńskiej przyrody i dziedzictwa kulturowego. W nieużywanej części solanek powstało muzeum produkcji soli, które za opłatą można zwiedzać. Rezerwat przyrody Strunjan jest częścią parku regionalnego. Na wzgórzu Strunjan możesz zobaczyć kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – najsłynniejszy Istryjskie miejsce pielgrzymek. Tam też znajduje się najwyższy klif fliszowy we wschodniej części Adriatyku – Klif Strunjan, a także piękna Zatoka Księżycowa.
Z Portoroz do granicy z Włochami są tylko 22 kilometry, do granicy z Chorwacją 8 kilometrów, z centrum Lublany niecałe 120 kilometrów, a z międzynarodowego portu lotniczego im. Jožeta Pučnika (znajdującego się na północ od stolicy) – 140 kilometrów. To jakieś 1,5 godziny drogi samochodem. Mniej więcej tyle samo czasu leci samolot z warszawskiego Lotniska Chopina na Lotnisko Jožeta Pučnika.
Po drodze na wybrzeże warto zatrzymać się w Restauracji Brič w miasteczku Dekani (Dekani 3b, 6271 Dekani), położonej niecałe 20 kilometrów od Portoroz, przy starej drodze z Lublany na wybrzeże. Restauracja Brič serwuje głownie dania rybne, ale ma również w swojej ofercie dania dla bardziej wymagających gości. Ich specjalnością jest carpaccio z okonia morskiego przygotowywane bezpośrednio przy gościach (z oliwą z oliwek, solą, pieprzem, miodem, pestkami granatu, pokropiony sokiem z cytryny i pomarańczy). Miałam okazję spróbować również przystawki z owoców morza, spaghetti z małżami i deseru z białej czekolady z sorbetem z borówek i jagód. Było pysznie. Do potraw dostaliśmy m.in. lokalne wina.
Współczesny Portoroz to m.in. hotele, marina, kasyna, centra odnowy biologicznej i spa, port lotniczy (6 kilometrów na południe od centrum miasteczka – trzeci co do wielkości port lotniczy w Słowenii). Kiedyś turyści przyjeżdżali tylko w okresie letnim. Obecnie pora roku nie ma już takiego znaczenia dzięki bogatej ofercie centrów wellness i spa. Jednym z nich jest Mind Hotel Slovenia 5* z kompleksu LifeClass Hotels & Spa Portorož.
LifeClass Hotels & Spa Portorož to pierwsza słoweńska międzynarodowa sieć hoteli. Ośrodek składa się z sześciu 4* i 5* gwiazdkowych hoteli z 1985 miejscami noclegowymi (zbudowany jest tak, że między poszczególnymi hotelami są przejścia z jednego do drugiego). Kompleks obejmuje Terme Portorož, Centra Odnowy Biologicznej i Centrum Kongresowe Portus. Ich usługi inspirowane są długą tradycją gościnności i leczeniem 5 naturalnymi elementami pochodzącymi z lokalnego środowiska. Dla gości dostępna jest plaża, znajdująca się w bezpośrednim sąsiedztwie hoteli (200 m) wzdłuż głównej promenady Portoroz. Miałam przyjemność nocować w Mind Hotel Slovenia 5* łączącym elementy tradycyjne i współczesne. Ten piękny wschód słońca, który powitał mnie z balkonu nad ranem będę jeszcze długo wspominać.
Artykuł powstał we współpracy z Słoweńską Organizacja Turystyczna I FEEL SLOVENIA oraz BEST PRESS STORY na zaproszenie których zwiedzałam Słowenię.
Artykuły z naszego wcześniejszego pobytu w Słowenii znajdziesz na poniższej mapie.