Ten rok nie zapowiadał się tak ciekawie, mimo to okazał się o wiele bardziej intensywny niż się spodziewaliśmy na jego początku.
Przyszedł czas na podsumowanie. Przegląd zeszłego roku mogliście przeczytać pod tym linkiem: „Podsumowanie 2018 roku„. Teraz czas na bieżący rok, chodźcie z nami powspominać 🙂
Styczeń
Rok 2019 zaczęliśmy inaczej niż w dwóch poprzednich latach, zamiast w Nowy Rok jechać na narty to w pierwszą niedzielę stycznia kto mógł to poszedł w góry (niestety moje rozwalone kolano na razie mi na to nie pozwalało). W związku z tym po górach na razie chodzą chłopcy w trójkę 🙂 Na pierwszy ogień wybrali Małą Czantorię w Beskidzie Śląskim.
Tydzień później w sobotę sprawdzaliśmy jakie są warunki narciarskie w Wiśle w Ośrodku Narciarskim Klepki.
Nic nie stało na przeszkodzie aby chłopaki w niedzielę wybrali się w Beskid Mały na Leskowiec. Zima nie odpuszcza, a mnie w domu skręca z zazdrości.
Następny weekend – następna wycieczka. Tym razem były to sanki i wyprawa na Szyndzielnię i Klimczok. To była niezła jazda 🙂
Ostatni weekend stycznia spędziliśmy w Rabce Zdroju. Udaliśmy się na wizytę do Parku Zdrojowego oraz odwiedziliśmy m.in. Muzeum Zbójników i Górali.
Kolejnego dnia pojechaliśmy ze znajomymi na kulig do Obidowej w Gorcach. Wycieczka była świetna 🙂
Luty
Luty był miesiącem zdecydowanie spokojniejszym niż styczeń jeśli chodzi o wyjazdy. W połowie miesiąca zagościła na chwilę wiosna i wykorzystaliśmy piękną niedzielę na wycieczkę do ZOO w Chorzowie. Później czekała mnie naprawa zerwanego (w grudniu zeszłego roku na nartach) więzadła krzyżowego prostego ACL.
Marzec
Korzystając z wiosennej edycji „Polska zobacz więcej – weekend za pół ceny” wybraliśmy się do Zabrza do Sztolni Królowa Luiza, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć Podziemną Trasę Rodzinną poprowadzoną korytarzami Kopalni Królowa Luiza. Dzieciom bardzo się podobało.
Kolejnego dnia pojechaliśmy się na krótką wycieczkę do Krakowa. Zwiedziliśmy zoo, poszliśmy na spacer pod Wawel. A później oglądaliśmy krakowskie podziemia.
Obejrzeliśmy we wrocławskiej Hali Stulecia Space Adventure czyli kosmiczną wystawę NASA. Przy okazji znaleźliśmy we Wrocławiu mnóstwo krasnali 🙂
Nie zabrakło czasu na spacer po Zoo w Ostrawie.
Kwiecień
W kwietniu wróciłam w góry. Pojechaliśmy w Beskid Żywiecki i poszliśmy do Bacówki na Krawcowym Wierchu, gdzie znaleźliśmy krokusy. Było to moje pierwsze wyjście w góry – 6 tygodni po zabiegu rekonstrukcji więzadła krzyżowego prostego (ACL).
W święta wielkanocne zobaczyliśmy ścieżkę w koronach drzew Bachledka, położoną w słowackiej miejscowości Zdziar. To tam jest najładniejszy widok na Tatry Bielskie.
Dzień później zdobyliśmy kolejny szczyt do naszej Korony Gór Polski. Była to Radziejowa – najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego.
Maj
Pogoda na długi weekend majowy popsuła się zupełnie, mimo to udało nam się wykorzystać jeden dzień i wyskoczyć ponownie na Słowację. Pierwotnie planowaliśmy kolejną wizytę w Słowackim Raju. Tym razem jednak pojechaliśmy do Małej Fatry i przeszliśmy Janosikowe Diery.
W połowie miesiąca wraz z naszymi znajomymi z Climb2change wspinaliśmy się w Dolinie Bolechowickiej. Tym razem już w pełnym czteroosobowym składzie.
A pod koniec miesiąca polecieliśmy do Gruzji 😉 To była piękna wyprawa zorganizowana w całości samodzielnie. Odwiedziliśmy tam wiele pięknych miejsc, ale trochę ich jeszcze zostało 😉
Czerwiec
Po powrocie z Gruzji wyruszyliśmy na weekend na kajaki na Liswarcie. Przepłynęliśmy w sumie 30 kilometrów w ciągu dwóch dni 😉
Tydzień później pojechaliśmy na długi weekend nad Bałtyk. Nocowaliśmy na campingu w Łebie i odwiedziliśmy m.in. Słowiński Park Narodowy. Najbardziej podobała nam się Wydma Czołpińska, gdzie było cicho, pusto i spokojnie.
Najpopularniejsza Wydma Łącka też była niczego sobie – niestety tam były już tłumy ludzi.
Kolejnego dnia znaleźliśmy się w miejscowości Stilo, gdzie zwiedziliśmy latarnię morską, a później udaliśmy się na plażę.
Wracając do domu zatrzymaliśmy się w Toruniu na obowiązkowej wizycie w Żywym Muzeum Piernika. Oprócz spaceru po mieście odwiedziliśmy jeszcze Dom Legend Toruńskich i Bunkier-Wisła.
Nie byłoby lata bez wizyty na basenie. Tak samo jak w zeszłym roku polecamy basen w Knurowie (ale żeby mieć pusty w niedzielę to trzeba być na miejscu zaraz po otwarciu)
Lipiec
W pierwszą sobotą lipca jedziemy w Tatry i idziemy do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Następnie przez Świstówkę udajemy się w stronę Morskiego Oka. Po powrocie na parking okazuje się, że zrobiliśmy tego dnia 20 kilometrów.
W drugiej połowie miesiąca jedziemy do Niemiec w okolice Berchtesgaden, a później Gramisch-Partenkirchen. Odwiedzamy wiele wąwozów i pięknych miejsc w Alpach.
Następnie przenosimy się do Austrii w rejon Mayhrofen. Tam Michał odwiedza swoja pierwszą ferratę dla dzieci – Klettersteige.
Oprócz tego docieramy nad przepiękne jezioro Schlegeisspeicher skąd idzie szlak do Olpererhütte. Fantastyczne miejsce z rewelacyjnym widokiem. A obok znajduje się Kebema Panoramabrücke.
Sierpień
W sierpniu kontynuujemy wędrówkę szlakiem Korony Gór Polski i odkrywamy Lubomir (Beskid Makowski) i Mogielicę (Beskid Wyspowy).
Następną okazją do krótkiej wyprawy jest długi weekend sierpniowy podczas którego przenosimy się w okolice Karpacza. Odkrywanie sudeckich szczytów zaczynamy od Ślęży, Chełmca i Waligóry.
Kolejnego dnia stajemy na szczycie Wysokiej Kopy w Górach Izerskich. Odwiedzamy Hutę Szkła Julia, a na deser udajemy się na Skopiec w Górach Kaczawskich.
Trzeci dzień nie może odbyć się bez Królowej Karkonoszy czyli Śnieżki. Na szczycie spotykamy tłumy ludzi, mocny wiatr i zamknięte schronisko po polskiej stronie. Wracając na przełęcz Okraj (gdzie zostawiliśmy samochód) przechodzimy jeszcze przez Skalny Stół (jeden ze szczytów do Korony Karkonoszy). Dzień kończymy w Karpaczu szaleństwami na torze saneczkowym.
Na koniec weekendu wraz ze znajomymi z Kasai.eu idziemy na Skalnik, a następnie odwiedzamy Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich.
W ostatnią niedzielę sierpnia stajemy na szczycie Babiej Góry podziwiając przepiękny wschód słońca. Było warto iść w nocy, a jaka frajda dla dzieci.
Wrzesień
Koniec wakacji a zarazem pierwszy dzień września to niedzielna kąpiel w błocie na Runmageddon Kids 🙂 Tutaj każdy kto ukończy bieg wychodzi z medalem.
Kontynuujemy nasze wycieczki rowerowe oraz spacery po górach. Odwiedzamy m.in. Błatnią.
Po raz kolejny pojawiamy się na Równicy rozpoczynając jednocześnie nasz kolejny projekt czyli Główny Szlak Beskidzki z dziećmi w kawałkach.
Tydzień później korzystając z pięknej pogody idziemy z Kamesznicy na Baranią Górę i dalej w stronę Węgierskiej Górki. Szlak czerwony jest rewelacyjny pod względem widoków.
Październik
W październiku rozpoczynamy oficjalnie Mały Szlak Beskidzki z dziećmi w kawałkach. Pierwsza wyprawa zaczyna się w dzielnicy Bielska Białej Straconce i kończymy w Żarnówce Małej.
Tydzień później ponownie jedziemy w Beskid Mały i wybieramy szlak na Leskowiec. Poranek wita nas piękną pogodą.
Listopad
W listopadzie wraz ze znajomymi z Rodzinnie Dookoła Świata, którzy również „robią” Mały Szlak Beskidzki wędrujemy z Przełęczy Kocierskiej do Żarnówki Małej przez Kiczerę i Żar.
Na długi listopadowy weekend pojechaliśmy dla odmiany do stolicy. W Warszawie udało nam się ogarnąć parę fajnych miejsc.
W drodze powrotnej do domu zatrzymaliśmy się na jeden dzień w Kielcach. Obejrzeliśmy Jaskinię Raj oraz udało nam się dotrzeć na Łysicę (kolejny szczyt do KGP).
W kolejną niedzielę sprawdzaliśmy jak smakują drożdżówki w chatce na Potrójnej. Były przepyszne i kolejne kilometry do MSB za nami 😉
Pod koniec miesiąca miałam okazję zwiedzić województwo opolskie na zaproszenie Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. Pełna relacja jest już na blogu: m.in Nysa, atrakcje regionu i pogranicza czy miejsca nie tylko dla dzieci.
Grudzień
Święta Bożego Narodzenia postanowiliśmy spędzić w inny sposób niż do tej pory. Zarezerwowaliśmy domek w Kotlinie Kłodzkiej i wyjechaliśmy tam na tydzień. W przeciągu tego czasu uzupełniliśmy 9 szczytów do Korony Gór Polski spędzając aktywnie święta i szukając zimy. Wyszliśmy na: Biskupią Kopę, Kłodzką Górę, Szczeliniec Wielki (kolejny raz ponieważ Wojtek tam nie był), Śnieżnik (tam znaleźliśmy piękną zimę), Jagodną, Orlicę, Wielką Sowę, Rudawiec i Kowadło. Przy okazji zwiedziliśmy również Ruchomą Szopkę w Wambierzycach, Twierdzę Kłodzką, Sztolnie Walimskie – Kompleks RIESE „Rzeczka” i Zamek Książ w Wałbrzychu.
Rok zakończyliśmy na 348 kilometrach, które dziecięce nóżki przeszły po górskich szlakach. Do zdobycia Korony Gór Polski z dziećmi pozostały nam tylko dwa szczyty: Lackowa i Rysy. Dzięki intensywnej rehabilitacji przed i po zabiegiem udało mi się dość szybko wrócić w góry. I choć dwie śruby w kolanie pozostaną już na zawsze to uważam naszą tegoroczną aktywność za spory sukces 🙂