Podsumowanie 2023 roku, który bardzo różnił się od poprzednich lat.
Kolejne z cyklu „Podsumowanie” roku pokazuje nam, że ten rok był zupełnie inny niż poprzednie lata. W tym roku było mniej górskich wycieczek niż w poprzednich latach. Ale za to poznaliśmy więcej krajów niż do tej pory udawało się zobaczyć w ciągu dwunastu miesięcy. Były aż trzy loty do miejsc w których nigdy nie byliśmy, długo wyczekiwane marzenie w postaci szwajcarskich Alp, wejście na Teide, fantastyczna Madera itd.
Tegoroczne podsumowanie nie będzie składało się z kilometrów, liczb i podziału na miesiące. Tym razem pokażemy Wam przede wszystkim miejsca: te w których byliśmy po raz pierwszy i te które odwiedziliśmy już po raz kolejny.
Wcześniejsze podsumowania znajdziecie pod następującymi linkami:
Nowy Rok powitaliśmy na wycieczce rowerowej – w tym dniu było 10 stopni ciepła i ani grama śniegu. A w Pszczynie na rynku stała choinka 🙂
Śnieg udało się jednak znaleźć na Babiej Górze. Ciężko powiedzieć który to już raz odwiedziliśmy „Królową Beskidów”, ale można przypuszczać, że nie był to ostatni raz. Nasz ulubiony szlak na Babią Górę to ten ze Stańcowej – słyszeliście o nim?
Byliście kiedyś zimą na Mazurach? Jeśli nie to koniecznie musicie tam zajrzeć o tej porze roku 😉 Co można robić zimą na Mazurach? np. morsować 😉 Szkoda tylko że śniegu nie było. O tym wszystkim przeczytacie w artykule „Blogowe Morsy – 4 edycja„
W drodze tam lub z powrotem polecamy zajrzeć do Nowego Muzeum Bitwy pod Grunwaldem. Otwarto go we wrześniu 2022 roku, warto zobaczyć go z przewodnikiem, ale wtedy proponujemy zarezerwować przynajmniej 3 godziny. Miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia.
Pierwszy lot w tym roku był do Londynu. Wybraliśmy się tam na weekend, który minął nam zdecydowanie za szybko. Dużo zobaczyliśmy, ale zostawiliśmy sobie coś na kolejny raz. Przewodnik po Londynie znajdziecie pod linkiem „Londyn na weekend – co zobaczyć”.
Po Londynie przyszedł czas na Teneryfę. Skusiliśmy się na nią ze względu na Teide – najwyższy szczyt Hiszpanii i jednocześnie nadal czynny wulkan. Wszystkie informacje o Teneryfie, wejściu na Teide i Montana Guajara, wąwozie Masca, Górach Anaga itd pojawią się wkrótce na blogu i mam nadzieję, że Wam się spodobają.
Wielkanoc spędziliśmy w Holandii. Kraj wiatraków, tulipanów i serów pokazał nam mnóstwo ciekawych miejsc. Był m.in targ serowy, wycieczka statkiem po największym porcie w Europie, spacerowaliśmy po plaży nad Morzem Północnym, zwiedzaliśmy największy ogród tulipanów w Keukenhof, próbowaliśmy słynnej bułki ze śledziem itd. Wszystkie informacje o Holandii przeczytacie już na blogu oraz znajdziecie na mapie naszych podróży.
Wyskoczyliśmy również na jeden dzień do Belgii, żeby zwiedzić Brukselę. Odwiedziliśmy m.in. Parlament Europejski, Dom Historii Europejskiej, Grand Place, Atomium i mnóstwo innych ciekawych miejsc. O wszystkim przeczytacie w artykule „Bruksela – stolica Belgii czy Europy?”
Lubicie czeskie Beskidy? Ze Śląska nie jest tam daleko, a na szlakach jest zdecydowanie mniej ludzi niż w polskich górach. Jednym z fajnych szczytów jest np. Javorovy w Beskidzie Śląsko-Morawskim. Do Czech mamy blisko i chętnie tam bywamy, nie tylko na Kofolę 😉
Słyszeliście o Kociewiu? Jeśli nie to koniecznie musicie się dowiedzieć czegoś więcej o tym regionie, który większość z Was mija w drodze nad Bałtyk. Kociewie odwiedziliśmy w długi czerwcowy weekend i spędziliśmy tam bardzo przyjemne cztery dni. Opis wszystkich atrakcji, ciekawych miejsc oraz tego co warto zjeść będąc w okolicy znajdziecie w artykule pt. ’Kociewie – zwiedzaj z nami łagodną krainę”.
Skansen Wsi Mazowieckiej w Sierpcu od dawna był w planach, ale ciągnie nie był po drodze. W tym roku udało nam się do niego wybrać i bardzo nam się podobał. Szczególnie te niebieskie domy, które są dość charakterystyczne dla tego miejsca.
W pierwszy weekend wakacji odbywał się Festiwal Górnej Odry w czasie którego m.in podziwialiśmy Pływadła w Raciborzu, robiliśmy lody przy użyciu ciekłego azotu, zwiedzaliśmy browar, oglądaliśmy okolicę z wieży widokowej, bawiliśmy się na koncertach, przeprowadzaliśmy operacje w Edukatorium Juliusz w Rybniku i nie tylko. Jeśli chcecie zobaczyć co jeszcze działo się ciekawego to zapraszamy do artykułu „Festiwal Górnej Odry – trzecia edycja”.
Początkiem lipca Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolita świętowała swoje 6 urodziny. Jednak dopiero po raz drugi odbywały się one pod hasłem Kierunek GZM czyli festiwal mikrowycieczek do niezwykłych miejsc na terenie całej Metropolii. We wszystkich 41 miastach i gminach należących do GZM odbywały się łącznie 133 mikrowyprawy i 1 wydarzenie. Nie sposób w dwa dni zobaczyć je wszystkie dlatego w tym roku sprawdziliśmy tylko kilka z nich: było zwiedzanie zamku w Będzinie, Rajza Ikarusem z PKM Świerklaniec, poznaliśmy Bramę Gwarków czyli zakończenie Sztolni Głębokiej Fryderyk a także płynęliśmy kajakiem rzeką Dramą na odcinku Zawady – Pyskowice.
Przyszedł też czas na dwa tygodnie w szwajcarskich Alpach. Pogoda dopisała nam wyśmienicie. Przeszliśmy mnóstwo szlaków, widoki były niesamowite. Byliśmy w Zermatt, spacerowaliśmy u podnóża Matterhornu, karmiliśmy świstaki, były piękne jeziora, wysokie mosty, przejazdy kolejkami, widzieliśmy Aletschgletscher – najdłuższy lodowiec w Alpach, wąwóz Aare, chodziliśmy po lodowcach itd. Oj sporo tego było. Wszystkie najważniejsze rzeczy opisaliśmy w artykule „Szwajcaria – informacje praktyczne„. Nasz plan podróży znajdziecie opisany w tekście „Szwajcaria – plan podróży na dwa tygodnie„. Na opis poszczególnych miejsc też przyjdzie czas.
Wracając ze Szwajcarii zatrzymaliśmy się w Liechtensteinie. Zwiedziliśmy jego stolicę – Vaduz, a w niej m.in. Muzeum Historii Poczty.
Powrót do Czech – tym razem w innej formie. Pojechaliśmy pociągiem z Katowic do Pardubic na weekend. Spędziliśmy tam przemiło czas zwiedzając zamek, tor wyścigów konnych, muzeum lotnictwa i inne miejsca. Wszystko opisaliśmy w artykule „Pardubice na weekend„.
W tak zwanym międzyczasie były wycieczki rowerowe w rożnych okolicznościach przyrody. Ale większość po naszych śląskich okolicach 😉
O górach nie zapomnieliśmy jesienią. Tym razem nie było dużego grzybobrania (bo mamy jeszcze zeszłoroczne zapasy), ale coś tam znaleźliśmy przy okazji wędrówek po szlakach.
Przełom października i listopada spędziliśmy na Maderze. To był już ósmy kraj, który odwiedziliśmy w tym roku. Zwiedzaliśmy m.in. bananowe szlaki czyli Rota da Banana, lewady, punkty widokowe, oglądaliśmy z tarasy wschody słońca, stanęliśmy na Pico do Arieiro, Pico Ruivo i Pico Grande. Spacerowaliśmy we mgle w Fanal – najstarszym lasem wawrzynowym na Maderze. Były też plaże, owoce morza oraz fantastyczne widoki z Półwyspu Świętego Wawrzyńca. Madera też czeka w kolejce do opisania na blogu 🙂
Co w przyszłym roku? Mamy już pewne plany, nawet Wizzair nam w nich nie przeszkodził przysyłając w Wigilię emaila z informacją o anulowaniu lotu planowanego na ferie (to się nazywa wyczucie czasu). Po raz pierwszy chyba zanim skończył się rok mamy już dość zaawansowane plany wyjazdowe na kolejny. W tym m.in. trzy kupione loty – ale nie zdradzimy Wam ani gdzie ani kiedy, żeby nie zapeszyć. 😀 Liczymy, że nie wydarzy się ponownie to co nas spotkało w Wigilię …. 😉 możemy zdradzić jedynie tyle, że będą to również miejsca w których nie byliśmy (wiem, dużo tego ale coś już tam można odrzucić). Także zapraszamy do obserwowania naszych profili i śledzenia relacji. Tam zawsze staramy się być w miarę na bieżąco, zanim później odpowiednie materiały trafią na bloga.
Jeśli podoba Ci się artykuł albo chcesz wesprzeć naszą działalność – postaw nam kawę 🙂 Zawsze to miłe jak ktoś Cię doceni. Z góry dziękujemy i lecimy przygotowywać kolejne fajne artykuły 😉
Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.