Rusinowa Polana czyli krótki spacer w sam raz na niedzielny poranek i zakończenie weekendu. Sprawdzimy jeden z najładniejszych widoków na Tatry.
Rusinową Polanę polecano nam jako świetny punkt widokowy na Tatry Wysokie i Bielskie. Ale także jako miejsce na krótki spacer, gdy nie ma się całego dni wolnego. Dlatego było to świetne miejsce na lekki rozruch po przejściu poprzedniego dnia całej krokusowej Doliny Kościeliskiej. Nie da się ukryć, że jest to jedno z popularniejszych miejsc w polskich Tatrach nie tylko ze względu na widoki, ale również na łatwość dostępu. Trasa na około godzinkę w jedną stronę przez wielu znajomych jest zdobywana zimą i tych zaśnieżonych szczytów im szczerze zazdroszczę. Rusinowa polana to miejsce na którym odbywa się kulturowy wypas owiec, a w otwartych w sezonie bacówkach można kupić tradycyjne wyroby z mleka owczego (oscypki, bryndza czy bundz).
Na Rusinową Polanę można iść z kilku różnych miejsc, np: niebieskim szlakiem z Palenicy Białczańskiej albo zielonym szlakiem z Wierch Poroniec. My wybieramy ten drugi i w niedzielę rano szukamy miejsca do zaparkowania w pobliżu wejścia na szlak. Wierch Poroniec jest jednym z najwyżej położonych miejsc (1105 metrów n.p.m.), w których można wejść na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego. Szlak prowadzi łagodnie po jednym z najstarszych traktów pasterskich w kierunku polany.
Po odpoczynku na Rusinowej Polanie odwiedzamy jeszcze położoną niedaleko (10 min) Polanę Wiktorówki, gdzie znajduje się kaplica Matki Bożej Jaworzyńskiej, królowej Tatr (zwana też Sanktuarium Maryjnym na Wiktorówkach). Trafiamy tam w niedzielę zaraz po mszy i stąd już wiemy dlaczego na parkingu i wzdłuż drogi stało mnóstwo samochodów. Obok kaplicy powstał symboliczny cmentarz, na którym upamiętnieni zostali ludzie związani z górami.
Po powrocie na Rusinową Polanę kusi nas jeszcze szczyt Gęsiej Szyi, ale zwycięża wizja spokojnego powrotu do domu z ominięciem korków. A Gęsia Szyja nie zając, nie ucieknie i będzie dobrym pretekstem, żeby tam jeszcze wrócić.
6 komentarzy
Piękne ujęcia! Brawo za chęci i aktywność – niestety wiele osób podróżujących z dziećmi poprzestaje na Krupówkach i Wielkiej Krokwi, a przecież Zakopane i jego okolice to znacznie więcej! 🙂
Bardzo dobrze mówisz. Wystarczy wyjść w góry 😉
A czy na Rusinowej są krokusy ? Pozdrawiam.
W zeszłym roku w czasie jak był wysyp krokusów w Chochołowskiej i Kościeliskiej to na Rusinowej Polanie ich nie znaleźliśmy.
Witam. Mam pytanie,czy z wózkiem damy radę?Pozdrawiam
Powinniście dać radę z wózkiem na solidnych kołach 🙂