Wysoka czyli najwyższy szczyt w Pieninach została zdobyta 1 czerwca w Dzień Dziecka przez dwóch młodych i aktywnych turystów, którzy od jakiegoś czasu z olbrzymim zapałem kolekcjonują pieczątki i odznaki.
Wysoka albo Wysokie Skałki – ten wznoszący się na wysokość 1050 metrów n.p.m. pieniński szczyt należy również do Korony Gór Polski. Chodził nam już po głownie podczas poprzedniej wizyty w Pieninach w 2015 roku. Wtedy zwiedziliśmy m.in Wąwóz Homole, Sokolicę i Trzy Korony oraz przespacerowaliśmy się przełomem Dunajca. Tym razem w długi weekend stacjonując na campingu w pobliżu Niedzicy, o czym pisaliśmy Wam w poprzednim artykule, postanowiliśmy wraz z dwoma małymi wędrowcami zdobyć kolejny szczyt do naszej kolekcji Korony Gór Polski.
Wysoka – trasa
Większość z Was wybierając się na Wysoką będzie zdobywała ten szczyt idąc przez Wąwóz Homole. Jest to zupełnie naturalne, bo pewnie też byśmy tak zrobili, gdyby nie to, że w tym wąwozie już byliśmy. W związku z tym postanowiliśmy urozmaicić nieco tą trasę i z okazji Dnia Dziecka wyjechać koleją linową Areny Narciarskiej Jaworki Homole. Po krótkiej chwili i przejściu paru kroków stajemy na punkcie widokowym z którego rozciąga się znany nam widok. W dole na polanie znajduje się Szałas Bukowinki, z tarasu którego można podziwiać pasma okolicznych szczytów.
Z punktu widokowego kierujemy się w górę. Wiemy, że zielony szlak prowadzący z wąwozu na szczyt biegnie po naszej prawej stronie i żeby się do niego nie wracać, postanawiamy „trafić” na niego później. Idziemy ścieżką przez las mniej więcej równolegle do szlaku „widząc” go na dostępnej w telefonie mapie szlaków turystycznych i czasem w oddali za drzewami. Leśna ścieżka prowadzi łagodnie w górę, a gdy kończy się las widzimy turystów na właściwym szlaku poniżej nas. Jesteśmy zdecydowanie wyżej niż oni, co nas pociesza, ale teraz czeka nas już dojście do szlaku, bo szczyt zbliża się nieubłaganie. Dochodzimy do szlaków niebieskiego i zielonego, które prowadzą nas na Polanę pod Wysoką. Od tego miejsca robi się ciekawiej. Ścieżka prowadząca na szczyt jest stroma i kamienista. Tego się tutaj zupełnie nie spodziewaliśmy. Przypomina nam to trochę wyjście na Sokolicę. Ale po mniej więcej pół godzinie jesteśmy na szczyt. Jest tam mało miejsca, są barierki ochronne i nie ma cienia.
Za to mamy widoki na słowacką stronę, tabliczkę z nazwą szczytu oraz skrzyneczkę z pamiątkową pieczątką. Jest czas na zdjęcia i chwilę odpoczynku. Zejście w dół problematyczne jest jedynie do wspomnianej wcześniej Polany pod Wysoką. Później to bardzo przyjemy spacer zielonym szlakiem w dół. Mijamy jeszcze sporo ludzi idących do góry i dopiero potem dowiadujemy się, że wielu z nich to podejście pod Wysoką od strony wąwozu Homole dało nieźle w kość. A my tradycyjnie schodzimy do Szałasu Bukowinki, gdzie jest obowiązkowy odpoczynek m.in. na znajdującym się tam placu zabaw (magicznie znika na nim całe zmęczenie). Chętni mogą zjechać w dół na dużych terenowych hulajnogach – Monsterroller. Można również zjechać w dół koleją linową. My idziemy pieszo znajdującą się obok drogą polną, tą samą co trzy lata temu.
2 komentarze
Dzieci pewnie bardzo zadowolone, że nie musiały tyle iść pod górę 😀
Zawsze to jakieś urozmaicenie wycieczki 😉