Mała Czantoria – pierwsza tegoroczna zimowa wyprawa. Jak uniknąć tłumów ludzi i korków na drodze.
Pierwszy tydzień stycznia. Turyści tłumnie podążają w góry, a goście po Sylwestrze usiłują wrócić do domu. Śniegu napadało tyle, że w Tatrach ogłosili lawinową czwórkę (tak wysoki stopień zagrożenia lawinowego w naszych górach podobno zdarza raz na kilka lat). Szczyrk przeżywa najazd turystów, Wisła to samo. Przejechanie przez te obydwie miejscowości granicy z cudem i powoduje stratę czasu, a jeszcze bardziej cierpliwości. No i gdzie tu zrobić mały spacer w górach, żeby nie utknąć w korkach i żeby szlaki były w miarę przetarte?
Tym razem wybór padł na Małą Czantorię – szczyt położony w Beskidzie Śląskim w Paśmie Czantorii. Jak pewnie pamiętacie z naszych wcześniejszych artykułów, w maju 2018 roku wybraliśmy się na spacer na Czantorię Wielką, korzystając z położonego na zboczu Małej Czantorii wyciągu krzesełkowego – Poniwiec (czasami w zimie jeździmy tam na nartach).
Żółty szlak prowadzący na Małą Czantorię wychodzi z Ustronia, a dojazd do niego jest o tyle komfortowy, że nie trzeba stać w korkach, które tworzą się w kierunku Wisły (czasem korek stoi już od Ustronia). Przy ulicy Jelenica znajduje się niewielki parking. O tej porze roku jest zasypany śniegiem, ale mimo to znalazł się kawałek miejsca do zaparkowania.
Idąc w zimie w góry, a tym bardziej z dziećmi musicie pamiętać, że dojście do celu może Wam zająć dwa a nawet i trzy razy więcej czasu niż normalnie, ze względu na panujące warunki na szlaku. W zimie idzie się zupełnie inaczej, wolniej. A jeśli zastanawiacie się po co my chodzimy zimą w góry to muszę Wam powiedzieć, że potem świetnie jedzie w dół na sankach 🙂
Jeżeli szukacie noclegu w Ustroniu to będzie nam miło jeśli skorzystacie z naszego linku do booking.com. Dla Was cena jest bez zmian, a my dzięki temu otrzymamy drobna prowizję i odwdzięczymy się Wam kolejnymi wpisami